poniedziałek, 24 lutego 2014

Cętki leoparda na paznokciach - krok po kroku.

Witajcie! Dzisiaj kolejny post o zdobieniu paznokci. Tym razem cętki leoparda (albo panterka? jak kto woli), które w ostatnim czasie bardzo pokochałam. Nie tylko te na paznokciach, ale przede wszystkim na ubraniach :-)

Wykonanie wbrew pozorom jest bardzo proste i nie zajmuje wiele czasu.


Ostatnio doinformowałam się, że do takich zdobień najlepsza jest sonda *klik*. Ja niestety takiej nie posiadam, ale planuje niedługo zamówić. Na razie używam pseudo-pędzelka którego lepiej nie będę pokazywać :-D

Żeby namalować cętki, potrzebujemy 3 lakiery. Kolor zależy od Was :-) Ja wybrałam zgniłą zieleń, różowy i czarny.


Krok pierwszy:
Malujemy paznokcie na dowolny kolor bazowy i czekamy aż wyschnie. Ja musiałam nałożyć dwie warstwy.


Krok drugi:
Malujemy nierówne plamki w rożnych miejscach. Wtedy efekt będzie bardziej naturalny.


Krok trzeci:
Pora na cętki! Tutaj wszystko zależy od Waszej wyobraźni :-) Chodzi o to, żeby czarnym lakierem namalować nierówne kontury i kilka kropek/pasków pomiędzy.


Oczywiście na koniec możecie użyć utwardzacza lub jeszcze coś innego. Ja zazwyczaj tego nie robię bo te co mam, rozmazują mi wzroki :-D Jeśli chodzi zaś o kolory, możecie wybrać beż i brąz, które bardziej przypominają normalne cętki leoparda :-)

Efekt:






Jak Wam się podoba? Lubicie zwierzęce motywy na paznokciach? :-)

niedziela, 23 lutego 2014

Peelingi morelowe do twarzy: Alverde vs Rocher.

Witajcie! Dzisiaj chciałabym porównać dwa delikatne peelingi do twarzy :-) Jeden marki Alverde a drugi Yves Rocher. Jak wypadły? Zaraz się przekonacie :-)


Yves Rocher, Peeling do twarzy z pudrem z pestek moreli
 (Yver Rocher, Fruchtiges Peeling Aprikose)
oraz
Alverde, Peeling do twarzy z morelą i nagietkiem
(Alverde, Peeling Aprikose Calendula)


Skład:

Yves Rocher:
Aqua, Stearic Acid, Methylpropanediol, Prunus Armeniaca Seed Powder, Glycerin, Potassium Hydroxide, Anthemis Nobilis Flower Water, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Ceteryl Alcohol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Hydrogenated Castor Oil, Sodium Cocoyl Isethionate, Zea Mays Starch, Parfum, Panthenol, Tetrasodium Edta, Limonene, Sodium Benzoate, Citric Acid, Potassium Sorbate, CI 14700, CI 19140, CI 77891

Alverde:
Aqua, Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Glycerin, Silica, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Coco-Glucoside, Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Olea Europaea Fruit Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Tilia Cordata Flower Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum, Xanthan Gum, Linalool, Limonene

Moim zdaniem, Alverde w pojedynku na skład wygrywa :-) Owszem, jest i alkohol, ale więcej olei i ekstraktów niż w YR.

Cena / Dostępność:

Yves Rocher: 3,50 € (około 15 zł po przecenie. Normalnie: 21,90 zł) za 50 ml. Peeling dostępny na stronie internetowej Yves Rocher.
Alverde: 2,45 € (około 11 zł) za 75 ml. Dostępny w drogeriach DM oraz na internecie.

Punkt dla Alverde, ponieważ jest tańszy i ma większą pojemność. No i jak dla mnie, jest łatwiej dostępny, ponieważ nie muszę zamawiać go na necie.

Opakowanie:

Yves Rocher: Mała, przezroczysta, plastikowa tubka z wygodnym zamknięciem na zatrzask.
Alverde: Biała, plastikowa tubka z zamknięciem na zatrzask. Jest miększa niż YR, przez co łatwiej wycisnąć produkt, zwłaszcza jak się kończy.

Obydwa peelingi mają ładne opakowanie, ale te z YR bardziej mi się podoba, no i plus za to, że jest przezroczyste.

Konsystencja / Wydajność:

Yves Rocher: Peeling ma gęstą, kremową konsystencje oraz metaliczny połysk. Co do drobinek, to nie ma ich zbyt dużo. Pięknie pachnie.
Alverde: Biała, troszkę rzadsza niż YR. Tutaj moim zdaniem drobinek jest więcej. Zapach zaś jest gorszy, mocny.

Kolejny punkt dla Alverde. Nie wiem czemu, ale YR ciężej mi się zmywa z twarzy i pozostaje jakaś taka... tępa? Nie wiem jak to opisać. Obydwa peelingi są zaś bardzo wydajne, bo wystarczy odrobina na całą twarz i szyje :-)


Podsumowanie:

Oba peelingi delikatnie oczyszczają skórę, więc idealnie nadają się do skóry wrażliwej. Nie podrażniają oraz nie wysuszają. Jeśli ktoś szuka czegoś mocnego - nie polecam. Według mnie, zdecydowanie wygrywa Alverde, ponieważ jest tańszy, jest go więcej, ma lepszy skład, konsystencje oraz lepiej oczyszcza. Yves Rocher ma moim zdaniem ładniejsze opakowanie i zapach, ale chyba nie o to w tym chodzi ;-)



Jakie WY stosujecie peelingi do twarzy? :-)

piątek, 21 lutego 2014

Arbuzowe paznokcie - krok po kroku.

Hej! Hej! Dzisiaj trochę mi się nudziło, więc postanowiłam jakoś przyozdobić moje paznokcie :-D Zdaje sobie sprawę, że efekt końcowy nie jest super, ale to głównie przez to, że nie posiadam pędzelka do wzorków. No i arbuzowych paznokci nigdy wcześniej nie robiłam. Jest to pierwszy raz :-) To tak na moją obronę :-D


Co potrzebujemy?
- Czerwony lub różowy lakier
- Zielony lakier (najlepiej dwa odcienie)
- Biały lakier (ja użyłam jasno różowy bo nie posiadam białego)
- Czarny lakier
- Pędzelek do wzorków
- Waciki kosmetyczne i zmywacz


Krok pierwszy:
Malujemy paznokcie na czerwony lub różowy kolor. Jedna warstwa powinna wystarczyć, bo końcówki i tak zamalujemy innym ;-) Czekamy aż wyschnie.


Krok drugi:
Końcówki malujemy na kolor zielony. Nie musi być idealnie równo.


Krok trzeci:
Oddzielamy kolor zielony i czerwony białym paskiem.


Krok czwarty:
Teraz malujemy zielone, pionowe paski. Ten krok można zamienić z trzecim. Ja zawsze zapominam o zielonych paskach i przypominam sobie na końcu :-D Najlepiej jakby nie były równe i proste ;-)


Krok piaty:
Na koniec malujemy czarnym lakierem pestki :-)

Efekt:




Podsumowując, malowanie lewą ręką jest trochę trudne jeśli chodzi o wzorki i na początku może nam nie wyjść ^^ Arbuzowe paznokcie są poniekąd 'słodkie' i nie każdemu będą się podobać. Mi moje się podobają, ale jak patrze na nie z daleka :-D


Jeśli któraś z Was już takie robiła i ma zdjęcia na blogu, chętnie obejrzę :-)

środa, 19 lutego 2014

Nowa dostawa lakierów do paznokci i nie tylko.

'Poszłam tylko po szczoteczkę do zębów...' A z czym jeszcze wyszłam, możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej :-D Nie wiem co mnie nabrało, żeby kupić tyle lakierów, ale co tam... Przydadzą się.


- Pomadka do ust, Bee Natural, Pomegranate. Nowość w DM :-) Nie wiem czy w PL też jest dostępna? Moze w Rossmannie? Skład ma genialny, więc nie mogłam jej nie kupić :-) Niedługo postaram się napisać recenzje. 1,95 € (około 8 zł)
- Szczoteczka do zębów, Elmex. Przydało by się w końcu zainwestować w elektryczną. Zawsze jakoś wypada mi to z głowy. 3,95 € (około 16,50 zł)
- Catrice Cosmetics, Gel Like Top Coat. 2,75 € (około 11,50 zł)
- Maybelline New York, Color Show, nr. 754 - Pow Green. 1,75 € (około 7 zł)
- P2, Color Victim, nr. 980 - Sashimi Ship. 1,55 € (około 6,50 zł)
- P2, Color Victim, nr. 992 - Most Popular. 1,55 € (około 6,50 zł)

Niestety zdjęcie nie przedstawia prawdziwych kolorów. Ten czerwony jest bardziej 'krwisty' w realu :-) Myślałam, że będzie to ciemny róż (ponieważ tak wygląda w opakowaniu) a na paznokciu okazuje się, że to ostra czerwień. Nie jestem rozczarowana, bo bardzo mi się spodobał :-) Niewiele rożni się od tego różowego na końcu. Ten zielony od Maybelline schnie niestety dłużej niż p2 z czego nie jestem zadowolona.

Zdjęcie paznokci było robione w aucie zaraz po zakupie (bardzo mi się nudziło), więc wybaczcie mi te krzywusy :-D

Na każdym paznokciu jest tylko jedna warstwa.


Ja to mam szczęście! W poprzednim tygodniu udało mi się wygrać żel do golenia Gillette a dzisiaj podkład Riveal de Loop :-D Wszystko to na stronie internetowej Rossmann (facebook), gdzie co tydzień jest inny produkt do testowania (w sumie 5 000). Kiedyś kupon przychodził mailem, drukowało się go a następnie wymieniało w sklepie. Teraz trzeba podać swój adres i przychodzi pocztą. Podkładu raczej nie będę używać, ale z żelu się ciesze :-D


Do napisania! :-)

niedziela, 16 lutego 2014

Bezzapachowe płyny do higieny intymnej: Facelle & Jessa.

Witajcie! Nigdy jeszcze nie pisałam o płynach do higieny intymnej, ale w tym poście chciałabym porównać dwa produkty od DM i Rossmanna ;-) Są to dwa 'najnormalniejsze' płyny, ponieważ u mnie wybór jest tragiczny... W Polsce jest na prawdę dużo produktów do higieny intymnej a w mojej okolicy (nawet w tych baaaardzo dużych miastach) do wyboru są 3, max. 5. Czasami się zastanawiam, czy Niemki w ogóle używają takich produktów... ^^


Facelle Intim, Waschlotion oraz Jessa Intimpflege, Waschlotion


 


Skład Facelle:


 


Skład Jessa:


 


Cena: Facelle: 1,79 € za 300 ml oraz Jessa: 1,75 € za 300 ml (około 8 zł)

Dostępność: Mieszkańcom Polski, łatwiej będzie dostać płyn Facelle (w każdym Rossmannie). Mi zaś - Jesse w DM ;-) Rossmann mam niestety daleko a DM jakieś 3 km od domu.

Opakowanie: Obydwa produkty zamknięte są w białym, plastikowym opakowaniu z wygodnym zamknięciem na zatrzask. 


 

Konsystencja: Facelle to gęsty, przezroczysty żel. Jessa ma rzadką konsystencje, przez co jest minimalnie mniej wydajna ;-) Pomimo że to wersja bezzapachowa - jakiś zapach tam ma. Osobiście bardziej wolę Facelle, ponieważ Jessa kojarzy mi się z przemywaniem tatuażu a ten okres gojenia nie wspominam zbyt przyjemnie :-D


 

Podsumowanie: Oba produkty bardzo lubię, ponieważ nie zawierają SLS/SLES, nie podrażniają mnie a przy tym są tanie ;-) Oczywiście nie wspominając o super efekcie świeżości ;-) Nigdy nie próbowałam używać ich jako szamponu. Czytałam kiedyś interesujący post na jakiś blogu, że się do tego nie nadają m.in przez rożne pH. No ale jak kto woli ;-)


 
 Nowe opakowanie jest zdecydowanie ładniejsze ;-) Skład pozostał ten sam.


EDIT 2016:



A jaki jest WASZ ulubiony produkt do higieny intymnej? :-)

środa, 12 lutego 2014

Zamówienie z Yves Rocher i drobne zakupy.

Witajcie! Zazwyczaj nie publikuję postów dzień po dniu, ale nie chcę sobie narobić jeszcze większych zaległości :-) Na moją półkę przywędrowało parę nowości ze sklepu internetowego Yves Rocher i drogerii DM. Obecnie czekam też na próbki podkładów Meow i ciuchy z Sheinside :-)

 
Krem odżywiający na dzień 24H Nutritive Vegetal - 6,25 € (około 27 zł)
Pierwsza próba za mną. Jak na razie jest ok. Zaskoczył mnie piękny zapach, który długo utrzymuje się na twarzy :-)  Mam nadzieję, ze moje skóra go polubi i w końcu znajdę coś, co odpowiednio ją nawilży.

Balsam regenerujący do ust - 1,45 € (około 7 zł)
Była na niego zniżka, więc nie mogłam nie kupić. Chciałabym przetestować ich wszystkie balsami i znając mnie, pewnie to zrobię :-D

Peeling do twarzy z pudrem z pestek moreli - 3,50 € (około 15 zł)
Do tej pory podkradałam peeling z Alverde mojej siostrze :-D Mam nadzieje, że i ten się tak dobrze sprawdzi.

Aksamitny tonik Nutritive Vegetal - 3,95 € (około 18 zł)
Do tej pory w ogóle nie używałam toników, ale czas najwyższy zacząć to robić ;-)

Mleczko do ciała, konwalia - 4,50 € (około 20 zł)
Bez i konwalia to moim zdaniem dwa najpiękniejsze kwiatowe zapachy <3 Kocham je i mogłabym wąchać je na okrągło! Chciałabym również dokupić żel pod prysznic i wodę toaletową z tej serii.

Żel do mycia twarzy Pure Calmille3,70 € (około 15 zł)
Niestety na niemieckiej stronie wybór z żelami do mycia twarzy jest marny i padło na ten. Na polskiej stronie jest żel z serii Nature Vegetal do skóry suchej który bym bardzo chciała :-( Niestety u mnie jest on niedostępny :-/


Do zamówienia wybrałam torbę na kosmetyki i inne duperele. Szału nie ma, ale to był w końcu prezent gratis, wiec nie będę wybrzydzać :-)




Z racji, że zamówienie przekroczyło 40 € (moja mama i siostra tez coś sobie coś zamówiły :-) dostałyśmy  kocyk.



Jakiś czas temu byłam też w DM po parę rzeczy :-)




Żel do golenia Balea Men - 1,35 € (około 6 zł)
Męskie produkty do golenia są najlepsze ;-) Podobnie z maszynkami.

Odżywka Oil Repair, Balea Professional - 1,45 € (około 6 zł)
Niedawno pisałam recenzje KLIK. Moja ulubiona :-)

Kuracja do włosów Alverde - 2,45 € (około 10 zł)
Zdążyłam ją już użyć dwa razy i jak na razie jestem z niej zadowolona.

Mydło w płynie Alverde - 1,25 € (około 5 zł)

Tusz do rzęs Catrice, Glamour Doll - 3,95 € (około 16 zł)
Może kiedyś napisze o nim post :-)

Ogromne zaskoczenie, gdy moje zdjęcie z biletem na fejsie polubił sam Kyle Gunter, wokalista zespołu Battlecross (grali m.in. na niedzielnym koncercie w Köln) a potem sam zespół ^^ Niby taka pieroła a jak cieszy :-D Oni są genialni :-)



Do napisania! :-)

wtorek, 11 lutego 2014

Koncert Miss May I, Battlecross i Trivium w Essigfabrik, Köln.

Hej! 9 lutego (w niedziele) byłam na koncercie Miss May I, Battlecross i Trivium w Köln. Oczywiście najbardziej zależało mi na Miss May I bo w sumie tylko dla nich tam pojechałam :-) Gig był GENIALNY! Nie żałuję wydanych pieniędzy i jakbym mogla, znowu bym tam pojechała!

Razem z siostrą i kolegą staliśmy pod sceną i wszystko dobrze widzieliśmy :-) Zatyczki do uszu się przydały, ponieważ pomimo zatyczek, dalej było głośno, więc podziwiam ludzi, którzy ich nie potrzebowali. Moim zdaniem, to żadna przyjemność stać pod głośnikami i głuchnąć :-D

Miss May I



Kolejność w jakiej zagrali:

Battlecross wystąpili pierwsi :-) Byli genialni! A pan na zdjęciu po lewej przesympatyczny! Grając na gitarze cały czas się uśmiechał i strzelał śmieszne miny :-D Wokalista zaś ma świetny głos. Zaluje, że nie zrobiłam sobie z nimi zdjęcia bo miałam okazje :-( No cóż, może innym razem :-)

źródło: battlecrossmetal.com

Poniżej możecie zobaczyć jak zagrali:


Drugim zespołem był Miss May I <3 Coz za emocje, móc posłuchać ich na żywo! Niestety nikt nie wrzucił jeszcze filmików z ich występu na YT a moje niestety są złej jakości.

źródło: facebook.com/MissMayIMusic



Po ich występie poszliśmy pod stoisko z koszulkami, gdzie miał przyjść wokalista na zdjęcia i autografy.
Dostałam autograf na bilecie i zrobiliśmy sobie z siostrą z nim zdjęcie :-) Szkoda, że nie było reszty zespołu.
Niestety strasznie żałuję, że zdjęcie robił nam kolega swoim telefonem, bo jakość jest okropna... :-( Do tego wolałam foto bez mojej siostry, ale czasu nie cofnę. Mam nadzieję, że do kolejnego razu kupię sobie w końcu lustrzankę i wtedy problem zlej jakości zdjęć zniknie :-D

 

 

Levi Benton *-*
( Ja to ta po lewej :-D )

 
Ostatnim zespołem był Trivium. Chyba 90% obecnych była tam tylko dla nich, w końcu to był 'główny' zespół ;-) Ja stałam na samym końcu pod stoiskiem z koszulkami i w sumie mało co widziałam :-D No ale co tak co, ale zagrali na prawdę bardzo dobrze.

źródło: facebook.com/TriviumOfficial

To by było na tyle :-) Do napisania! :-)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Styczniowe zużycia.



- Dove, Body Lotion. Ładnie pachnie i dobrze nawilża. Fajny produkt, ale nie kupię ponownie, ponieważ wole testować nowe produkty z bardziej naturalnym składem.

- Nivea, Long Repair. Niedługo postaram się napisać recenzje :-) Super odżywka. Kupię ponownie.

- Alverde, Emulsja do mycia twarzy. W miarę dobrze oczyszcza, nie podrażnia mojej skóry i nie wysusza. Kupię ponownie.

- Green Pharmacy, Balsam do włosów suchych i zniszczonych. Recenzja TUTAJ. Nie wiem czy kupię ponownie.

- Rival de Loop, demakijaż. Mój ulubieniec. Dobrze usuwa makijaż i nie podrażnia skóry. Recenzja TUTAJ. Kupę ponownie.

- Olej z korzenia łopianu z ziołami. Bardzo go polubiłam. Niedługo pojawi się recenzja. Kupię ponownie.

- Sensodyne, pasta do zębów. Miałam wrażenie, ze podczas jej używania, moje zęby były bardziej nadwrażliwe na zimne jedzenie i napoje... Nie kupię ponownie.

- Alverde, Balsam do ust. Recenzja TUTAJ. Super produkt. Kupię ponownie.

- Garnier, Lipcocoon. W sumie zużyłam dwie pomadki. Ładnie pachnie i dobrze nawilża. Kupię ponownie.


Mieliście już jakikolwiek produkt z wyżej wymienionych? :-)
Do napisania! :-)

piątek, 7 lutego 2014

Moja ulubiona odżywka: Balea Professional, Oil Repair Spülung.

Witam! Ta recenzja powinna pojawić się już dawno temu na blogu, ponieważ dawno zużyłam tę odżywkę i zdążyłam kupić kolejną ;-) Kto by pomyślał, ze aż tak polubię ten produkt. Gdyby nie recenzja na pewnym blogu, pewnie nigdy bym jej nie kupiła ;-) Rzadko zwracam uwagę na produkty marki Balea, ponieważ według mnie, są one średniej jakości i nie najlepiej się sprawdzają. Oczywiście zdarzają się wyjątki :-)


Balea Professional, Oil Repair Spülung


Skład: AQUA (woda), GLYCERIN (gliceryna, substancja nawilżająca), CETEARYL ALCOHOL (emolient tłusty), ISOPROPYL PALMITATE (emolient suchy), BEHENTRIMONIUM CHLORIDE (konserwant, ma działanie wygładzające), ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL (olej arganowy), PARFUM (zapach), PANTHENOL (witamina B5, substancja nawilżająca), ISOPROPYL ALCOHOL (środek konserwujący), SODIUM BENZOATE (środek konserwujący), HYDROLYZED WHEAT PROTEIN (substancja filmotwórcza, kondycjonuje włosy i nawilża), POTASSIUM SORBATE (środek konserwujący), CITRIC ACID (konserwant, regulator kwasowości).

Cena: 1,45 € (około 11 zł) za 200 ml.

Uwielbiam tę odżywkę! Zawsze po jej użyciu, włosy są mega miękkie i gładkie w dotyku oraz dobrze się rozczesują. Odżywka nie zawiera silikonów, parabenów i sztucznych barwników.

Kolejnym plusem, będzie nawilżenie dzięki zawartości emolientów w składzie.

Odżywka ma jak dla mnie idealną konsystencję - nie za gęstą i nie za rzadką. Idealnie nakłada się ją na włosy. Piękny zapach dodatkowo umila nam tą czynność i po spłukaniu jej z włosów, długo utrzymuje się na włosach :-) Przeznaczona jest do ekstremalnie zniszczonych i suchych włosów. Polecana przez fryzjerów.


Produkt zamknięty jest w eleganckiej, miękkiej tubie z plastiku z zamknięciem na zatrzask. Wielu osobom jednak się nie podoba, ponieważ nie jest prześwitujący i nie widzą, ile produktu im jeszcze zostało. Dla mnie to żaden problem, ponieważ jest to do 'wyczucia' ;-)

Odżywkę nakładam solo po myciu włosów lub mieszam z olejem. Wtedy efekt jest jeszcze lepszy :-)

Osobiście polecam tę odżywkę każdemu, kto jeszcze jej nie miał a jego włosy lubią olej arganowy i glicerynę ;-) Jest tania i bardzo wydajna.


Mieliście ją już? Co o niej sądzicie? :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

└► Szukaj na blogu Lilit! ;-)

└► Licznik wstawiony dnia: 01.01.2014

Flag Counter