czwartek, 31 marca 2016

Duży haul! Zamówienie ze strony iparfumerie i inne nowości.

Witajcie! Ostatnio trochę przesadzam z zakupami, ale jest to silniejsze odemnie :'D Bo w końcu nic nie poprawia tak humoru jak zakupy?

Produkty tym razem zamówiłam ze strony iparfumerie.de.
Strona iparfumerie istnieje również w Polsce pod nazwą - iperfumy.pl.



Jaka była moja radość, gdy zobaczyłam tam po raz pierwszy maski Kallos i inne polskie produkty! Do tego te niskie ceny... I jak tu nic nie zamówić? :-) W porównaniu, na ebay.de te same rzeczy kosztują nawet 2 lub 3 razy drożej!

Najchętniej zamówiłabym wszystkie, niestety musiałam się ograniczyć do około 40€ (dobrze że maski Biovax są w chwili obecnej niedostępne, bo miałabym jeszcze większy dylemat).



Jak widzicie na powyższym zdjęciu, pomimo foli bąbelkowej, pękła zakrętka Kallosa. Reszta produktów przeżyła tą podróż :-D

Darmowym prezentem do wyboru a raczej bez wyboru, bo tylko to można było zaznaczyć, była naturalna pasta ;-)



Standardowo małe podsumowanie:

Plusy:
- Ogromny wybór produktów
- ...także tych polskich i nie tylko
- Strona jest przejrzysta
- Przystępne ceny
- Płacimy tylko 3,95€ za przesyłkę
- Rożne rodzaje płatności
- Ekspresowa wysyłka i dostawa
- Darmowy prezent dołączony do zamówienia

Minusy:
- Brak składów
- Przy wielu produktach, brak jakichkolwiek opisów
- Niekiedy błędy w nazwach
- Niby produkty dobrze zabezpieczone, ale jednak nie (patrz zdjęcie wyżej) :-D


Niestety tylko wersja SILK była dostępna w mniejszym opakowaniu :-(
Reszty chyba nigdy nie zużyję! Są przeogromne!


Kallos KJMN - Silk, Maska do włosów z oliwą i białym jedwabiem / 1,90 €
Kallos KJMN - Hair Pro-Tox, Maska do włosów z keratyną, kolagenem i kwasem hialuronowym / 3,30 €
Kallos KJMN - Aloe, Aloesowa maska do włosów / 2,90 €
Kallos KJMN - Omega, Maska do włosów z kwasami tłuszczowymi / 3,10 €
Kallos KJMN - Multivitamin, Energizująca maska do włosów / 2,90 €
Kallos KJMN - Blueberry, Jagodowa maska do włosów / 2,90 €
Kallos KJMN - Algae, Maska do włosów z algami / 2,90 €



Ziaja - Family Shampoo, szampon przeciw łupieżowi, pokrzywa / 2,55 €
Vis Plantis - Betula Alba Care, Serum do skóry głowy z dziegciem brzozowym / 2,90 €
L'biotica - Biovax, jedwab w płynie / 2,90 €




Farmona - Magic Spa, luksusowe mleko do kąpieli kwiat Majowego Bzu / 3,90 €
Farmona - Peeling cukrowy do ciała Kwiat Majowego Bzu / 3,90 €
Green Pharmacy - Krem do rąk i paznokci żurawina / 1,90 €


Zakupy w Rossmannie:


Altapharma - Granatapfel-Aronia-Bonbons / Moje ulubione cukierki bez cukru! Zawsze mam jakieś w torebce. / 0,79 €
Isana Kids - Badewasserfarbe, grün / Zielona farbka do kąpieli. Tak... to dla mnie! :-D Uwielbiam od czasu do czasu zafundować sobie tzw 'kąpiel relaksacyjną' a kolorowa woda zawsze cieszy oko :-D Miałam już okazje przetestować kolor fioletowy i niebieski. / 1,69 € (w promocji)
Dufti by Gies - Duftkerze wild lilac Flieder / Wszystko o zapachu bzu musi być moje. Kocham ten zapach tak samo jak konwalie. Świeczka pachnie cudownie i nie męczy jak Yankee Candle. / 1,99 €
For Your Beauty - Gumki do włosów / Moje pierwsze gumki sprężynki. Wolałam najpierw przetestować te tańsze i muszę Wam powiedzieć... są świetne. / 1,99 €
For Your Beauty - Gąbki do makijażu / 1,69 €
Isana Med - Tagescreme Urea / Krem na dzień Urea 5%. Tak naprawdę, w chwili obecnej nie potrzebuję żadnego kremu, ale że był w promocji... wrzuciłam do koszyka i będę używać jako kremu do rąk / 1,59 €
Alterra - Cremeseife Orange & Bio-Thymian / Najlepsze i najtańsze naturalne mydło bez SLS, SLES w mojej okolicy ;-) Zawsze do niego wracam. / 1,35 €



Babydream - Leichtkamm-Shampoo / 1,39 €

Isana Hair - Birken-Haarwasser / Wróciłam do wcierania wody brzozowej. Pamiętam, że kilka lat temu, przyspieszyła mi porost włosów. / 1,79 €
Frosch - Himbeer Spül-Gel  / Nowość! Malinowy zapach... cudowny! / 1,15 €
EinerBio - Goldhirsen / Kasza jaglana / 2,69 €



Herbatki pokrzywowe / 1,19 € za sztukę.
    

Znacie któreś produkty z powyższych? Jak się u Was sprawdzają? :-)

wtorek, 29 marca 2016

Krem do twarzy Urea 5% od Eubos. Czy warto w niego inwestować?

Witajcie! Dzisiaj znowu recenzja, ale tym razem kremu do twarzy. Zazwyczaj unikam pisania o takich kremach, ale kto wie. Moze komuś się przyda? ;-)


Jak wypadł krem za 16€ w porównaniu z kremem Isana za 2,45€ ?


Eubos Med, Trockene Haut Urea 5% Gesichtscreme
Krem do twarzy 5% Urea




Wskazania: 
 Krem przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji suchej, szorstkiej i napiętej skóry twarzy. Polecany także jako uzupełniająca pielęgnacja skóry przy łuszczycy, atopowym zapaleniu skóry, alergii oraz cukrzycy

Właściwości: 

Intensywnie i długotrwale nawilża skórę (do 48 godzin). Połączenie aktywnych składników z olejkiem makadamia, alantoiną i gliceryną wzmacnia barierę ochronną skóry, wygładza ją i redukuje uczucie swędzenia. Krem szybko się wchłania. Doskonały jako krem pod makijaż, a także jako krem po goleniu (nawilża i wygładza skórę). Emulsja typu olej w wodzie. Neutralne pH

Krem nie zawiera substancji zapachowych, emulgatorów PEG, lanoliny, barwników i oleju mineralnego

Zawiera:

Mocznik 5%, olejek makadamia, glicerynę, alantoinę i mleczan sodu

Sposób użycia:

Krem nałożyć rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy, a następnie lekko wmasować




Cena: Około 16 € (65 zł) / 50 ml. Dostępny w aptekach oraz Dm.

Skład: Aqua, Urea (mocznik), Cetearyl Alcohol (emolient), Hydrogenated Polydecene (polidekan, emolient), Cyclomethicone (silikon, emolient), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej z nasion makadamia), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Citric Acid (kwas cytrynowy), Glycerin (gliceryna), Sodium Hydroxide (regulator pH), Cetyl Alcohol (emolient), Glyceryl Stearate (emolient), Cetearyl Glucoside (emulgator), Lactic Acid (kwas mlekowy,  substancja nawilżająca), Dimethicone (silikon, emolient suchy), Allantoin (pochodna mocznika), Potassium Cetyl Phosphate (emulgator), p-Anisic Acid (kwas anyżowy, substancja zapachowa), Benzyl Alcohol (konserwant), Caprylyl Glycol (emolient), Xanthan Gum (zagęstnik)




Opakowanie: Biała, plastikowa, płaska tubka zapakowana w kartonik z dodatkową ulotką (ja je dawno wyrzuciłam). Z wydobyciem produktu nie ma najmniejszego problemu.

Konsystencja: Dość gęstawa, łatwo rozprowadza się po skórze. Używając go nadzień i na noc starczył mi na bardzo długo. Krem jest bezzapachowy.




Moja opinia: A więc... Mój krem kupiłam w DM za około 16€. Nigdy wcześniej nie wydałam aż tyle pieniędzy na krem do twarzy. Owszem, skóra po użyciu tego kremu jest naprawdę super miękka, nie błyszczy się i jak obiecuje producent, utrzymuje się na niej bardzo długo (do kolejnego mycia). Niestety zawiera dwa silikony w składzie. Pozwolę sobie zacytować:


Cyclomethicone (cyklometikon) jest rodzajem lekkiego oleju silikonowego lotnego lub cyklicznego, co w praktyce oznacza, że substancja ta ulatnia się po pewnym czasie z miejsca jej użycia.

Cyclomethicone doskonale wchłania łój i pot, dlatego użyty w kremach lub bazach do twarzy, zapobiega nieestetycznemu błyszczeniu twarzy, dając efekt jedwabistej, gładkiej skóry. Niestety u osób z tendencja do trądziku lub nadmiernego zapychania cery, składnik ten może (ale nie musi) dodatkowo potęgować to zjawisko. Niestety kwestia zapychania cery jest sprawą indywidualna, często składnik, który zapycha jednych, na drugich nie działa negatywnie. Cyclomethicone sprawdza się najlepiej w kremach przeciwzmarszczkowych, wygładzając skórę twarzy. źródło: estyl.pl


Drugi silikon to Dimethicone. Nasza skóra będzie wygładzona, dopóki stosujemy ten krem. Potem czar pryska. W chwili obecnej, po odstawieniu tego kremu, moja skóra twarzy nie jest w najlepszym stanie, ale nie mam pewności co dokładnie jest tego przyczyną.

W porównaniu z kremem Isana Urea 5%, Eubos wypada lepiej. Skład jest lepszy i krótszy, bezzapachowy (Isana ma bardzo intensywny zapach, nie wiem czy to wina nowej wersji). Kiedyś byłam zachwycona tym kremem, niestety teraz szukam czegoś bez silikonów w składzie.

Ogromny minus dla kremu Eubos za pieczenie skóry nosa, podczas kataru... Musiałam omijać te okolice smarując je innym kremem o którym może niedługo napiszę :-)
Z racji, że mam już inny produkt do testowania, Eubos zużywam jako... krem do rąk, gdzie sprawdził się genialnie :-D Zwłaszcza w pracy, gdzie mam do czynienia z wysuszającymi skórę dłoni cieczami.




Znacie ten produkt?
&
Polecicie może jakiś dobry nawilżający krem do twarzy z filtrem? :-)

niedziela, 27 marca 2016

Łagodny płyn do higieny intymnej Duchesse.

Hej! Kiedyś już pisałam o dwóch płynach: Facelle (produkt Rossmannowski) oraz Jessa (produkt DMowski) *link do recenzji* a dzisiaj pora na Duchesse, czyli produkt Müllerowski, dostępny tylko w niemieckiej drogerii Müller.
Jak wypadł w porównaniu z innymi produktami? Zapraszam do recenzji.


Duchesse, Intim-Waschlotion Sensitive
Łagodny płyn do higieny intymnej




Jak obiecuje producent, produkt ten zawiera ekstrakt z aloesu i kwas mlekowy.
Nie zawiera zaś alkoholu, mydła i barwników. Łagodnie i delikatnie oczyszczana zewnętrzne strefy intymne.


Cena: 1,79 € (w promocji 1,39 €) około 8 zł / 300 ml




Skład:  
Aqua, Coco-Glucoside (bardzo łagodna substancja myjąca), Cocamidopryl Betaine (substancja myjąca), Glycerin (gliceryna), Xanthan Gum (zagęstnik, zwiększa lepkość preparatu), Disodium Coco-Glucoside Citrate (substancja powierzchniowo czynna), Aloe Barbadensis Leaf Extract (ekstrakt z aloesu), Lactic Acid (kwas mlekowy, nawilża, wzmacnia naturalną florę bakteryjną), Parfum, Sodium Chloride (modyfikator lepkości), Benzyl Alcohol (konserwant, składnik kompozycji zapachowych, rozpuszczalnik, regulator lepkości), Phenoxyethanol (konserwant), Potassium Sorbate (konserwant), Sodium Benzoate (konserwant), Citric Acid (konserwant, regulator kwasowości), Tocopherol (Witamina E)


Jak wydać powyżej, w składzie znajdziemy alkohol, którego tam być nie powinno. Ok, gliceryna to też alkohol, ale należy do tych 'dobrych', nawilżających. Poza tym, sporo konserwantów.
Kwas mlekowy dopiero na siódmym miejscu w składzie no i perfuma, która może się niektórym nie spodobać. Witamina E na szarym końcu :-D




Opakowanie: Szata graficzna nie powala, ale jak za tą cenę i tak nie jest źle. Jeśli chodzi o zamknięcie, nie jest ono moim ulubionym, ponieważ często wylewa się z niego za dużo płynu.




Konsystencja: Przezroczysty, rzadki płyn. Dobrze i szybko się zmywa.




Moja opinia: W porównaniu z Facelle i Jessa wypadł niestety trochę gorzej.
Skoro mowa o 'sensitiv', to wg mnie nie powinno być tam perfumy i alkoholu benzylowego, których niektórzy nie tolerują. Mnie nie podrażnia, fajnie oczyszcza i odświeża, ale nie kupie go ponownie.




***

Też macie dzisiaj takiego lenia? Bo mi nic mi się nie chce :-/ Wczorajszy dzień spędziłam bardziej aktywnie... Na początku wybrałam się z K. do Holandii, gdzie głównym celem był polski sklep, jakaś drogeria i zwykły market, niestety skończyło się tak, że byliśmy tylko w markecie. Tłuuuuumy ludzi na ulicy i w sklepach... Byłam szczęśliwa, jak wróciliśmy do DE.
No ale... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W drodze powrotnej (już w Niemczech) wstąpiłam do Rossmanna, Primarku i Todi, czyli polskiego marketu. Nie znalazłam tam tego co szukałam, ale i tak było warto. Wieczorem zamówiłam kilka produktów o których niebawem napisze ;-) Wesołych Świąt!



Do napisania! <3

piątek, 25 marca 2016

Opalenizna w tubce, czyli naturalny samoopalacz do twarzy Alverde.

Witajcie kochani! W dzisiejszym poście mój ulubieniec o którym chciałabym napisać kilka słów. Z racji, że moja skóra jest niestety blada, lubię od czasu do czasu ją lekko 'opalić'. Kilka razy zdarzyło mi się pójść do solarium, niestety twarzy praktycznie w ogóle mi nie załapało :-/
No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak używać samoopalaczy lub straszyć białą skórą :-D


Alverde, Selbstbräunungs-Gesichtscreme
Alverde, Samoopalający krem do twarzy




Krem samoopalający, dzięki czemu skóra nabierze pięknego i złocistego blasku zaraz po aplikacji.
Naturalna kombinacja składników zapewnia skórze jednolitą, promienną i ładną opaleniznę. Dzięki zawartości olejku z kokosu, olejku makadamia i masła Shea z kontrolowanych, ekologicznych upraw, intensywnie pielęgnuje i nawilża skórę. Dobrze się rozprowadza i nie tworzy smug.

Równomiernie nanieść preparat na oczyszczoną skórę twarzy.

Stosować 1-2 razy w tygodniu.Unikać kontaktu z materiałem i sprzętami do momentu wyschnięcia. Po aplikacji umyć ręce.

Nie chroni przed oparzeniem słonecznym.
 

Efekt to nawilżona, rozświetlona i naturalnie wyglądająca opalona skóra.

Produkt przebadany dermatologicznie, bez konserwantów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG, oparty na roślinnych składnikach z kontrolowanych upraw. Nie zawiera silikonu.




Cena: 2,45€ (około 10 zł) / 75ml. Dostępny w drogerii DM.




Skład: Aqua, Helianthus Annuus Hybrid Oil* , Alcohol*, Dihydroxyacetone, Alcohol, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter*, Distarch Phosphate, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera Oil*, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Glyceryl Stearate, Microcrystalline Cellulose, Xanthan Gum, Glyceryl Stearate Citrate, Sodium Cetearyl Sulfate, Calcium Alginate, Parfum**, Limonene**, Geraniol**, Coumarin**, Linalool**
*ingredients from certified organic agriculture
**from natural essential oils
***
woda, olej słonecznikowy, bio alkohol, substancja barwiąca skórę, alkohol, gliceryna (humektant, substancja nawilżająca), masło shea, stabilizator, mieszanina alkoholu cetylowego i stearylowego (emolient - zmiękcza i wygładza), olej kokosowy, olej z nasion makadamia, stearynian glicerolu (emolient), mikrokrystalizowana celuloza (stabilizuje emulsję, naturalny zagęstnik), guma ksantanowa (zagęstnik, zwiększa lepkość preparatu), ester gliceryny z kwasami cytrynowym i stearynowym (emulgator), surfaktant, kwas alginowy, komponent zapachowy


Konsystencja: Rzadka. Jak dla mnie w sam raz. Dobrze rozprowadza się na skórze, przez co krem jest bardzo wydajny. Małe prawdopodobieństwo, że zużyjemy całość przed upływem terminu ;-) Zapach nie należy do moich ulubionych. Utrzymuje się nawet do kilku godzin po nałożeniu.




Opakowanie: Plastikowa tubka z zamknięciem na zatrzask. Zero problemu z wydobyciem produktu, ładna, przyjazna dla oka grafika.




Moja opinia: Fajny produkt, który dostaniemy tak naprawdę za grosze. Nie robi plan, nadaje ładny, naturalny odcień skórze i zmywa się równomiernie. Do tego ten krótki, nieskomplikowany skład. Pamiętam, że na początku podchodziłam do niego sceptycznie i byłam nastawiona na wszystko co najgorsze, ale pozytywnie się rozczarowałam. Jest to moje drugie opakowanie. Jak wspomina producent, produkt należy stosować 1-2 razy w tyg i tego bym się trzymała (najlepiej wcześniej zrobić peeling twarzy). Spokojnie można nałożyć dwie cienkie warstwy, przez co efekt będzie jeszcze bardziej widoczny. Samoopalacz mnie nie uczulił i nie wysuszył skóry pomimo alkoholu w składzie. W końcu nie używamy go codziennie.



Miała może któraś okazje już go wypróbować? ;-)



PS. Dziękuję za 130 obserwatorów i zachęcam do polubienia mnie na facebooku! :-)


środa, 23 marca 2016

Woda toaletowa Calvin Klein 'CK One'.

Witajcie kochani! Dzisiejszy post miałam opublikować już 100 lat temu, ale jakoś tak wyszło, że zawsze odkładałam to na później...


Jeszcze przed kilkoma miesiącami był to mój zapachowy ulubieniec :-) A mowa o...


Calvin Klein CK One



'CK One' to zapach uniwersalny, odpowiedni zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn.
Powstał w 1994 roku i od tamtej pory cieszy się wielką popularnością. Przeznaczony głównie dla młodych, aktywnych osób.


Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, cytryna, mandarynka
nuta serca: jaśmin, konwalia, róża, kosaciec florencki
nuta bazy: cedr, sandałowiec, ambra, mąka tarniowa




Cena: 
Ja dorwałam ją (w 2014 roku) za 19,99€ (około 80zł) / 50 ml.




Opakowanie:
Prosta, szklana, matowa buteleczka, bez zbędnej grafiki.






Moja opinia:
Klasyk. Zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Polubiłam go za trwałość i przystępną cenę. Dwie 'pompki' zdecydowanie wystarczyły, żeby zapach towarzyszył mi do końca dnia. W sumie zużyłam całą butelkę a w drugiej zostało jeszcze 3/4. Co tu więcej pisać... polecam! :-)




Znacie? ;-)

niedziela, 20 marca 2016

Duży Haul! Rosyjskie produkty ze strony Euroshop-24.

Witajcie! W dzisiejszym poście pokażę Wam moje 'małe' zakupy w rosyjskim sklepie Euroshop-24. Na początku chciałam zamówić coś z polskiej strony, ale niestety za przesyłkę zapłaciłabym pewnie około 80zł, więc wybrałam niemiecką stronę, gdzie od 50 € jest darmowa przesyłka i dla nowych klientów 10% rabatu, dzięki któremu zaoszczędziłam ponad 8 € :-) To prezent urodzinowy od mojej siostry, która za mnie zapłaciła <3 :-D

Niestety tutaj gdzie mieszkam wybór drogerii jest tragiczny... tylko DM, Rossmann i Müller... Najgorsze jest to, że we wszystkich są praktycznie te same produkty (typowe marki jak Garnier, Nivea, Gliss Kur, Schwarzkopf, Dove itd...) no i oczywiście ich własne jak np. Balea i Alverde w DM czy Isana i Alterra w Rossmann. Niestety nie jestem fanka ani Isany, ani Balea i wybieram te naturalne produkty,  gdzie tak naprawdę wyboru nie ma żadnego a jak już (w Müller), to trzeba zapłacić znacznie więcej. Pozostaje zamawianie przez internet... Szkoda!
Jak mi się marzy wypad do Polski i zakupy w polskich drogeriach :-D




A więc...
+ Ceny w Euroshop-24 są przystępne
+ Darmowa przesyłka od 50€
+ Rabat 10% dla nowych klientów


- Na wysyłkę trzeba czekać od 3 do 5 dni roboczych
- Strona jest mało przejrzysta
- Brak składów przy niektórych produktach.
- Słabo zabezpieczona paczka. U mnie niektóre opakowania była pogniecione a olejek trochę się rozlał.
- Większość produktów była zakurzona.



Zamówienie złożyłam w niedziele (28 lutego), na stronie pojawiło się, ze wysłali w środę, ale dopiero w piątek dostałam maila, że to tak naprawdę w czwartek DHL dostało mój pakiet i niestety tu zaczęły się problemy. Euroshop źle adresowało pakiet, przez co kurier nie mógł mnie znaleźć. Paczka wróciła do nich w poniedziałek 7 marca. Jeszcze na weekendzie napisałam im maila, dlaczego, co i jak. Łaskawie odpisali na drugi dzień, żebym podała im mój pełny adres. Wysłali dzień później (w środę 9 marca). Nie wiem kto u nich pracuje, ale na pewno nikt kompetentny, ponieważ drugi raz wcale lepiej nie było... Przez jakiś błąd, DHL trzymało moja paczkę 9 dni! Nie wiem co oni tak długo z nią robili, ale nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. Paczka przyszła w środę (16.03) ale że nie było mnie w domu, poszłam na drugi dzień ją odebrać a tu co? Poczta zamknięta. Akurat w ten dzień, gdzie chciałam odebrać tą głupią przesyłkę... Ja to muszę mieć pecha...


Podsumowując... Paczkę dostałam po 19 dniach od zamówienia...


Poniżej możecie zobaczyć co dokładnie zamówiłam:


ECO Laboratorie - Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu / 3,99 €
ECO Laboratorie - Głęboko nawilżający krem-serum do twarzy na dzień / 8,99 €
ECO Laboratorie - Nawilżający tonik do twarzy do skóry suchej i wrażliwej / 3,49 €



Natura Siberica - LOVES Estonia - Żel pod prysznic odświeżający, bławatek, malina moroszka / 3,99 €
Babuszka Agafia - Jagodowe pielęgnujące mydło Agafii w płynie do rąk i ciała, 17 syberyjskich ziół / 2,49 €
ECO Laboratorie - Mleczko do ciała, aksamitna skóra / 4,99 €
ECO Laboratorie - Dezodorant do ciała, cytryna i pomarańcza / 5,99 €



Organic Shop - Maska do włosów, awokado i miód / 2,49 €
Fratti - Aktywna czarna maska do włosów na bazie szungitu "wzrost i gęstość"  / 5,99 €
Natura Siberica - Balsam dla włosów farbowanych, malina moroszka / 9,49 €
Natura Estonica - Balsam do włosów odbudowujący / 3,49 €
Natura Siberica - Szampon neutralny do wrażliwej skóry głowy / 7,49 €
ECO Laboratorie - Jedwabny olejek do włosów, wzrost i siła / 7,99 €
ECO Laboratorie - Regenerujący balsam do włosów zniszczonych i farbowanych / 5,99 €
Mirolla - Olejek łopianowy z pokrzywą / 2,49 €


Nawet czepki na głowę z Chin, dotarły do mnie szybciej (12 dni, wysłane zwykłą poczta), niż paczka z tego samego kraju (około 200 km) kurierem!

Za 100 sztuk zapłaciłam 2,59€ (ebay).


...a za 10 sztuk z Niemiec (byłam pewna ze te z Chin będą potrzebowały dłużej) 2,64€! No cóż...
Na zdjęciu widnieje również henna do brwi RefectoCil Sensitive, której jeszcze nie używałam (7,25€).


Muszę się również pochwalić moją kolejną wygraną w ProduktTester na fejsbuku (Rossmann). Wygrałam tusz do rzęs Max Factor Voluptuous False Lash Effect, który oddalam siostrze, ponieważ ja tuszu nie używam. Cena tego produktu to około 13€ (ponad 60zł!).





Nie wiem czy pisałam, ale mam słabość do wszystkich ładnie zapakowanych rzeczy czy zwykłych ozdóbek :-D Jak zobaczyłam te chusteczki, od razu wrzuciłam do koszyka :-D




Znacie te produkty, lubicie? :-)

sobota, 19 marca 2016

Zabiegi, jakie ostatnio przechodziły moje włosy.



Hejka! Nie zanudzam i od razu przechodzę do konkretów. A więc...

W ciągu ostatnich 2 miesięcy...
- 3 razy ścinałam włosy
- 2 razy je rozjaśniałam
- i 2 raz farbowałam

Pewnie się zastanawiacie, czy mi coś zostało na głowie :-D
Tak. Niestety bardzo dużo straciły na długości i w chwili obecnej są również bardzo osłabione. Czy żałuję, że zdecydowałam się na ombre? Nie, ponieważ zrobiłabym to prędzej czy później oraz dzięki temu, wróciłam do włosomaniactwa i.... bloga :-D Musze się również przyznać, że w tym czasie jak nie robiłam z włosami nic i były już bardzo długie (prawie do pasa?), to długość była mi tak naprawdę obojętna... a teraz jak mam krótkie, chciałabym do tej długości wrócić :-D


1 ! Ombre

Zacznę od początku. Niestety nie mam foto jak wyglądały moje włosy przed pierwszą wizytą u fryzjera. W każdym bądź razie 'po', byłam załamana ich wyglądem. Po pierwsze, zero przejścia w ombre, krzywe i brzydkie ciecie w kształcie, którego sobie nie życzyłam.
Z tyłu na zdjęciach tak tego nie widać. Z przodu i po bokach była tragedia! (Tak wiem, końcówki straszne :-D)

Efekt:


Zdjęcia robione bez lampy


2 ! Sombre

Od razu po tym zrobiłam kolejny termin, ale u innego fryzjera i z miesięczną przerwą, żeby dać moim włosom trochę odetchnąć. Tutaj w cale lepiej nie wyszło. Miejscami przejścia były również słabe, niektóre pasemka włosów były rozjaśnione zbyt wysoko... Szczególnie te 'pod spodem'. Zdarzyło mi się znaleźć kilka 'plamek' które wygadały okropnie. Najgorzej było przy skroni, ponieważ po związaniu włosów, było to bardzo widoczne. Ciecie jest również krzywe.


Włosy od razu po zabiegu. Pokręcone prostownicą, efekt WOW:


Zdjęcia robione z lampą

A tutaj zaraz po wyjściu od fryzjera z przodu:


Zdjęcia robione bez lampy

A jak się prezentowały po umyciu i na prosto? Tutaj niestety cały czar prysnął i wszystkie niedoskonałości wyszły na wierzch.


Pierwsze i drugie zdjęcie robione z lampą a trzecie bez

Po zobaczeniu tych zdjęć, pierwsza moja myśl to: tylko nie to. Dlaczego ja mam takiego pecha do fryzjerów? Do tego byłam blondynką! Musze przyznać, że nie czułam się w tym kolorze najlepiej i postanowiłam je zafarbować.


3 ! Pierwsze farbowanie

Pierwszy raz użyłam Garnier Olia, 7 ciemny blond bez amoniaku (na moim opakowaniu jest napisane średni blond). Chciałam tylko lekko przyciemnić końcówki. Niestety skończyło się tak, że farba lekko rozjaśniła mi moje naturalne włosy (wyszły lekko rudawe) a końcówki nie do końca pokryła. Do tego wpadały w odcienie zielni? Użyłabym słowa sr*czkowaty :-D Trzymałam ją około 30 min. Zużyłam dwa opakowania, które udało mi się kupić w promocyjnej cenie, około 3€ za jedno. Wolałam nie uwieczniać tego efektu na zdjęciu :-D




4 ! Drugie farbowanie

Do drugiego farbowania użyłam już ciemniejszego koloru, Garnier Olia, 5 brąz (Samtbraun). Niestety tutaj zapłaciłam troszkę więcej, bo 3,75€. Farbę nakładałam na naolejowane olejem kokosowym włosy (około 3 godz. pod czepkiem). Musze przyznać, że był to dobry pomysł, ponieważ się tak nie plątały jak bez oleju. Farbę zmyłam po około 35 min, bo nie chciała załapać włosów przy skórze głowy. Niestety przy każdym myciu leci woda zabarwiona na brązowo. Zastanawiam się, kiedy mi się całkiem zmyje... Nigdy więcej! :-D




Tym razem użyłam również pędzelka, którym się lepiej nakładało farbę. Za cały zestaw zapłaciłam jedyne 1,50€. W obydwu przypadkach pomogła mi w tym moja siostra :-D




5 ! Wyrównanie końcówek

U fryzjera na wyrównanie końcówek byłam wczoraj. Był trochę zdziwiony, bo już dawno nie widział tak źle ściętych włosów :-D W chwili obecnej są bardzo krótkie (jak dla mnie), ale czuje się w nich o niebo lepiej! Sama chciałam żeby mi tyle obciął i zrobił taki kształt. Idealnie prosto ścięte niestety też nie są, ale zawsze mogę to wyrównać sama.

Kolejny wizyta będzie za jakieś 3,4 miesiące, tylko na podcięcie końcówek.





Włosy w chwili obecnej:


Pierwsze zdjęcie robione bez lampy a drugie z

Zdjęcia włosów bez żadnych filtrów, akcji itd.


Tez miałyście już takie przygody z fryzjerami, czy tylko ja jestem takim pechowcem? :-D

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

└► Szukaj na blogu Lilit! ;-)

└► Licznik wstawiony dnia: 01.01.2014

Flag Counter